Swoje pierwsze rolki lepiej kupić czy wypożyczyć #chcemywiedziec - część 11

Tytułowe pytanie zadaliśmy na naszym InstaStory w ramach cyklu #chcemywiedzieć. Poprzez ten cykl chcemy poznać Wasze opinie na różne rolkowe tematy, aby móc jako szkółka jak najlepiej odpowiadać na Wasze potrzeby. Wasze zdanie ma znaczenie!

Spośród blisko dwustu głosujących osób, aż 67% opowiedziało się za zakupem sprzętu, a tylko 1/3 rolkarzy sugeruje wypożyczenie jako pierwszy krok. Nie jest to miażdżąca różnica, ale i tak znaczna, zważywszy na to jak rzeczowe argumenty padły na uzasadnienie jednej i drugiej możliwości. Przekonajmy się co o tym wszystkim sądzi Patryk Przyczyna znany jako Kyrtap Rolki - instruktor I Love Rolki Warszawa.

Pamiętasz jak to było u Ciebie? Pierwsze rolki kupiłeś czy wypożyczyłeś

PATRYK: Oczywiście, że pamiętam! Kupiłem na olx fitnessowe Rollerblade z hamulcem. Od razu zacząłem jeździć kilka godzin dziennie i ...po upływie miesiąca rolki nadawały się na śmietnik. Dodatkowo kupiłem je o numer za duże, gdyż na jakimś forum wyczytałem, że tak właśnie trzeba. To były markowe rolki, jednak nie nadawały się do stylu jazdy, jaki chciałem uprawiać, ani dla osoby mojej postury. W dodatku, zbyt duży rozmiar spowodował, że but zużył się wyjątkowo szybko.

Popełniłem błąd słuchając internetowych "specjalistów". Później kupiłem Twistery (rolki freeskate) i wyklinałem ich konstrukcję, po której do dzisiaj mam blizny na stopach. Byłyy dla mnie zwyczajnie zbyt wąskie i niewygodne.

A czy teraz, z olbrzymim doświadczeniem instruktorskim, podjąłbyś taką samą decyzję?

PATRYK: Bardzo trudne pytanie. Patrząc z perspektywy osoby, która pierwszy raz zakłada rolki i chce nauczyć się jeździć logicznym jest, że wybiera tańsze rolki fitnessowe, bo:

  • nie wie czy spodoba się jazda, więc po co wydawać więcej pieniędzy
  • wystarczy jej opanowanie jazdy do przodu po parku i hamowanie hamulcem

Z drugiej strony ja, znając siebie, wiem, że jeżeli zaczynam coś robić i spodoba mi się to, to nie oszczędzam na jakości sprzętu. Dlatego w moim przypadku sądzę, że najlepszym rozwiązaniem byłaby opcja wypożyczenia rolek i sprawdzenia jak się odnajduję w tym świecie.

Najczęstszym argumentem osób preferujących zakup rolek okazało się być dobre dopasowanie do nogi i większy komfort we własnych niż w wypożyczonych rolkach. Zgadzasz się z tym?

PATRYK: Na pewno rolki własne są lepsze. Liner ułożony jest do jednej stopy a nie rozbijany przez kilkadziesiąt daje większy komfort. Czasami słyszę jeszcze „nie wypożyczę bo brzydzę się jeździć w używanych”. Cóż, ja nie mam z tym problemu. Suszarki ozonujące do butów, jakimi dysponują wypożyczalnie, bez trudu zabijają wszelkie drobnoustroje.

Z kolei, zwolennicy wypożyczenia przed zakupem najczęściej powoływali się na przypuszczenie, że kupując pierwsze rolki większość osób będzie chciała sprawdzić czy to sport dla nich i wybierze sprzęt tani, a co za tym idzie, niekoniecznie dobrej jakości. W kiepskim sprzęcie bardzo łatwo można zrazić się do jazdy.

PATRYK: Dokładnie tak!

Bardzo często odbiera telefony od moich przyszłych uczniów z pytaniem co mają zrobić, aby spróbować jazdy. Każdemu doradzam, aby udał się do wypożyczalni w sklepie Bladeville i pożyczył rolki. Oczywiście, wszystkich namawiam na wypożyczenie rolek typu freeskate, z twardą skorupą.

Co do kiepskiego sprzętu to oczywiście zdarzają się osoby, które albo kupiły rolki z drugiej ręki aby zaoszczędzić, albo jakieś niskobudżetowe pseudo-rolki. Niestety, tutaj już po ich założeniu i próbie pierwszych ćwiczeń na koordynację, od razu widać, że jakość musi kosztować.

Wyginanie nogi w kostce i brak trzymania stopy zdecydowanie zniechęcają do jazdy. Taka osoba patrzy na innych, którym na tym samym poziomie umiejętności idzie lepiej i ...albo rezygnuje, albo wyciąga wnioski i sięga po rolki renomowanego producenta.

Zestawiając ze sobą dwa powyższe argumenty głosujących, niejako otrzymujemy złoty środek: „Kupujemy od razu sprzęt wysokiej jakości, a jeśli brak nam na to środków, najpierw wypożyczamy dobry sprzęt, bo kupno taniego na próbę mija się z celem” – takie odpowiedzi również otrzymywaliśmy. Czy to hasło Twoim zdaniem oddaje istotę problemu, czy chciałbyś coś zmienić lub dodać?

PATRYK: Moim zdaniem jest to w idealne stwierdzenie. Jeżeli chcemy jeździć trochę ambitniej niż raz w tygodniu w parku, jesteśmy "skazani" na lepszy sprzęt. Chytry traci dwa razy.

Część nadesłanych odpowiedzi sugeruje, że w przypadku braku środków na nowe rolki, lepszą opcją jest kupić używane, a wypożyczalnię należy omijać szerokim łukiem. Jak to jest z używanymi rolkami? Warto? I gdzie właściwie szukać takich ofert?

PATRYK: Nie rozumiem, dlaczego omijać szerokim łukiem?

Tutaj argument "brzydzę się rolek po kimś" traci sens. W używanych też ktoś jeździł. Moim zdaniem, właśnie od wizyty w tym miejscu należy zaczynać. Zobacz, ile osób rozpoczyna przygodę z nartami i swoje pierwsze kroki kierują właśnie w stronę wypożyczalni. Alternatywą jest pożyczenie rolek od kumpla, który ma ten sam rozmiar stopy.

Drugim krokiem jest właśnie kupienie rolek z drugiej ręki. Bardzo dużo ofert jest na fejsbukowej grupie wrotkarski targ, gdzie naprawdę za atrakcyjną cenę można kupić sprzęt wysokiej klasy. Nierzadko są tam nietrafione zakupy i można zaleźć nowe rolki w cenie niższej niż w sklepie. Trzeba jednak sobie zdawać sprawę, że jeżeli kupujemy w ten sposób swoje pierwsze lub drugie rolki w życiu, możemy łatwo się przejechać na źle dobranym modelu. Dlaczego?

O ile nie umówimy się na spotkanie, nie mamy możliwości przymiarki "bez konsekwencji". W przeciwieństwie do sklepu internetowego, jeżeli rolki do nas przyjadą i okażą się za duże/małe/wąskie/szerokie/niewygodne, to nie mamy gwarantowanej możliwości zwrotu w terminie do 14 dni. Jesteśmy zdani na uprzejmość sprzedającego, ale on nie jest zobowiązany do zwrotu pieniędzy i przyjęcia rolek z powrotem. Najczęściej nie ma co na to liczyć i takie - niepasujące nam - rolki, stają się naszym problemem.

Zdaniem innych osób wypożyczalnia ma tę zaletę, że możemy przetestować różne modele, a nie tylko ten jeden, na którego zakup się zdecydujemy. Dzięki temu gdy już będziemy robić rolkowe zakupy, zrobimy to w pełni świadomie. Według Ciebie to sensowne rozwiązanie, czy też samo przejechanie się po sklepie powinno dać wystarczający obraz czy dany model jest dla nas?

PATRYK: Ja widzę to inaczej. Z tego co wiem, żaden ze sklepów prowadzących wypożyczalnie nie ma w niej aż tak bogatej oferty wszystkich modeli co w sprzedaży. Powód jest bardzo prosty. Wyposażenie wypożyczalni w tak wiele modeli jest bardzo kosztowne, ponadto producenci co sezon wypuszczają na rynek nowe modele, więc trzymanie na stonie rolek dwu lub trzyletnich, których nie ma już w sprzedaży, byłoby wprowadzaniem klienta w błąd.

Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest:

  • wypożyczenie rolek aby sprawdzić czy rolki to sport dla mnie
  • udanie się do sklepu i mierzenie wielu modeli

Klient każdego profesjonalnego sklepu rolkowego powinien usłyszeć, że rolki najlepsze dla niego są najwygodniejsze właśnie dla niego. Nie ma rolek idealnych dla każdego. Bardzo dobrą opcją jest możliwość kupienia rolek i posiedzenia w nich w domu. Kilka godzin z rolkami na nogach powinno dać odpowiedź, czy są wygodne, czy nie. Jeżeli okaże się, że jednak gdzieś cisną, możemy wymienić na inny model aby w końcu wybrać te optymalne dla nas.

Kontrargumentem do powyższego, który również pojawił się wśród odpowiedzi, była kwestia przyzwyczajania się. Wiele osób uważa, że przyzwyczajenie się do konkretnego modelu jest lepsze niż przetestowanie jak największej ich ilości. Jak często ty zmieniasz rolki? Masz jedne, które co jakiś czas zastępujesz nowszymi, czy też posiadasz kilka różnych kompletów na różne okazje?

PATRYK: Hmm. Czy ja wiem. Ja wolałbym wybrać rolkę optymalną dla mnie, niż przyzwyczajać się na siłę do czegoś. Jestem zdania, że warto testować nawet kilkanaście par.

Jak często zmieniam rolki?

Chyba wyłamuję się ze średniej. Aktualnie mam 8 par. Są wśród nich rolki freeskate, terenowe i agresywne. Do jednych z nich mam również zamocowaną szynę łyżwową. Z racji bycia trochę rozpoznawalnym instruktorem zawsze jeżdżę w rolkach, które aktualnie dostępne są w ofercie sklepu, z którym współpracuję. Zarówno moim uczniowie jak i followersi na FB i Insta pytają o sprzęt w jakim jeżdżę i jaki polecam. Oczywiście wszystkich kieruję do Bladeville.pl

Na pewno olbrzymim udogodnieniem jest fakt, że jestem wspierany przez firmę Powerslide. Właśnie czekam na kolejny model, który niedługo otrzymam. A rolki, w których nie jeżdżę, oddaję do wypożyczalni.

Na koniec zostawiliśmy argument za kupnem, który urzekł nas najbardziej. Tylko jedna osoba spojrzała na omawiany dylemat w ten sposób. Zdradzimy, że była to Małgorzata Trześniewska, a więc również instruktorka, w dodatku z tej samej szkółki. Gosia twierdzi, że rolki warto kupić, tu cytat: "bo każde spojrzenie na swoje piękności motywuje do jazdy ;)"

PATRYK: Gosia jest zakochana w swoich czarno-czerwonych Powerslide Imperial. Chociaż ma kilka różnych modeli, to jej ukochane Impki zajmują honorowe miejsce.

Zauważyłem tendencję, że kobiety przychodzące do sklepu z rolkami kierują się wyglądem i kolorem, a faceci użytecznością. Moim zdaniem to drugie jest bardziej praktyczne gdyż nie zawsze, a nawet często nie, rolki, które nam się podobają ...spodobają się naszym stopom.

Ale jak już kupimy rolki, które być może nie powalają nas swoim wyglądem, zawsze możemy je zmodyfikować. Renomowani producenci : Powerslide, RollerbladeSebaFR Skates oferują bardzo dużo części wymiennych w różnych kolorach, więc tutaj ogranicza nas jedynie nasza wyobraźnia.

Rolki powinny motywować do jazdy i rozwoju, a nie zniechęcać swoją niewygodą lub niską jakością wykonania. Sport jest wspaniały, jeżeli robimy to z głową i na sprzęcie, który zapewnia nam bezpieczeństwo. Do zobaczenia na rolkach!

Zachęcam do obserwowania profilu

Podobne newsy