Zawody sportowe to stresujące wydarzenie, zawodnicy walczą o najlepsze wyniki, tytuły mierząc się z innym sportowcami oraz samymi sobą. Stres, presja, a czasem i wadliwy sprzęt nie pozwalają na pokazanie tego, nad czym ciężko pracowali przez ostatnie miesiące. Dlatego postaram się w paru punktach opisać błędy, jakich warto unikać, startując w zawodach freestyle slalom.
Jeżdżąc na zawody i doświadczając różnych sytuacji, stałem się świadom pewnych sytuacji, które teraz często obserwuje u młodych zawodników na ich pierwszych zawodach.Postanowiłem opisać niektóre z nich:
1. Wszystko na styk
Ile razy widziałem zawodników, którzy prosto z "drogi" startowali w przejazdach, bez rozgrzewki, często nawet bez zapisów...
Daj sobie czas, przyjedź na miejsce zawodów prędzej, sprawdź, gdzie będziesz jeździł, o której godzinie zaczynasz trening, jak wyglądają grupy.
Sytuację są różne, ale uwierz mi, że takie spóźnienie wprowadza ogromny chaos w przebiegu zawodów.Dlatego warto załatwić wszystko (check in, płatności, nocleg, wyżywienie) przed startem.Zaoszczędzi to stresu nie tylko tobie, ale również organizatorom oraz sędziom.Dodatkowo takie proste czynności jak rozgrzewka, krótki trening przed startem czy po prostu chwila relaksu uspokoi głowę i pozwoli skupić się na zawodach.
2. Całe zawody spędzone w rolkach
Tak to już jest, że przyjeżdżając na miejsce zawodów i widząc ludzi w rolkach, mamy ochotę cały czas jeździć, trenować, pokazywać swoje triki. Zajawka aż kipi… do czasu przejazdu, bo wtedy czujemy tylko obtarcia, zmęczenie i spadek mocy. Przerabiałem to nie raz i widziałem wiele takich przypadków, dlatego mocno przed tym przestrzegam.
Kiedy zakładać rolki?Stosuję jedną szkolną zasadę, w dniu egzaminu i tak niczego nowego się nie nauczę.Staram się jeździć parę godzin przed startem swojej konkurencji (około 1,5h treningu) oraz pół godziny bezpośrednio przed przejazdem.To mój sposób, lecz każdy powinien wypracować sobie swój tryb. Takie planowanie jest bardzo ważne podczas dużych zawodów, gdzie mamy określony czas na trening.
3. Pizza o 20 popita energetykiem
Może to zabrzmi śmiesznie, ale w całym tym szaleństwie, stresie, ciągłym czuwaniu trzeba pamiętać o podstawowych czynnościach.
Zawody slalomowe z reguły są nudne, wiecie… przyjeżdżamy o 8 na miejsce, a startujemy o 18:00.Klasyką jest wspólne zamawianie jedzenia i ten coroczny zonk!
- Przecież zaraz startuje… gdzie ta pizza?!- ok, szybki energol (na pusty żołądek) i można jechać…Nie ma co się rozpisywać i tłumaczyć, że to słaby pomysł, szczególnie po nieprzespanej nocy i połowie dnia spędzonego w pociągu czy aucie.
Pamiętajcie o regularnych posiłkach i wodzie.
4. Patrzenie na przejazdy innych
Jestem osobą, która ogromnie stresuje się przed i w trakcie zawodów, mam już swoje techniki, które niwelują stres, ale on zawsze pozostanie. Nie było chyba gorszej rzeczy, którą sobie robiłem, kiedy to po nieudanym przejdzie, przeżywałem przejazd innego zawodnika i nakręcałem się negatywnie przed kolejną rundą. Zauważyłem, że podczas finałów na dużych imprezach zawodnicy po ukończeniu swojego przejazdu po prostu jadą na plac treningowy, zamiast przypatrywać się kolejnemu zawodnikowi. Ta metoda pozwala „odciąć się” od przejazdów innych i trochę uspokoić głowę.
Jadąc na zawody, mamy przygotowane linie, przejazdy, nic nam nie da, że będziemy wpatrywać się w przeciwnika. Nie zmienimy nagle całej swojej linii i nie pojedziemy triku, którego nie robimy. Takie akcje zdarzają się bardzo rzadko i jak już to w czołówce światowej. Artykuł jest skierowany głównie do osób, które dopiero zaczynają przygodę z zawodami czy to Amatorskiej ligi slalomowej I Love Rolki, czy ligi WSSA.
5. Niewytrenowane triki w linii
Długi czas uśmiechałem się pod nosem, słysząc legendarny już tekst Wodza, czyli gościa, który tworzył ten sport w Polsce. Konrad co zawody powtarzał, aby jeździć „tylko pewniaki” co znaczyło, że podczas przejazdu, nawet jak by się waliło i paliło, albo w kieszeni mielibyśmy już złoty medal Mistrzostw Świata, to zawsze jeździć dokładnie to, co zaplanowaliśmy i przetrenowaliśmy wcześniej na treningu.
Zawody to nie trening, to sprawdzian. Owszem często testujemy to, czego się uczyliśmy przez ostatni czas, ale odrzucenie „pewniaków”, czyli przetrenowanych trików na rzecz niewyjeżdżonego triku… to słaby pomysł. Takie sytuacje mają miejsce przeważnie w dwóch przypadkach albo mamy słabą grupę i chcemy zaszaleć, albo mamy mocnych przeciwników i chcemy pokazać coś więcej… w obu przypadkach można się mocno przejechać, robiąc rzeczy, które normalnie nie goszczą w naszym repertuarze. Dlatego warto „jeździć pewniaki”.
Staram się przekazywać słowa Wodza dalej czy to na warsztatach, na których goszczę, czy w swojej szkole jazdy na rolkach R’ols, ponieważ uważam, że to jedna z ważniejszych zasad dobrego przejazdu.
6. Przekręcę kółeczka na zawodach
Przytoczę pewną historię z zawodów w Czeskim Ołomuńcu. Parę lat temu startowałem na zawodach, mój teamowy kolega, którego serdecznie pozdrawiam, stwierdził, że wymieni sobie kółka, po przyjedzie na miejsce zawodów. W szatni jakąś godzinę przed startem okazało się, że śruby w jednej rolce są tak zapieczone, że nie można ich ruszyć. Próbowaliśmy wszystkiego… niestety nic nie pomogło i koniec końców w jednej rolce błyszczały się nowe Matter Juice, a w drugiej stare zjeżdżone kółeczka…
Warto przed zawodami zadbać o swój sprzęt. Sprawdzić wszystko i dokonać ewentualnych modyfikacji w zaciszu domu lub wybrać się do specjalistycznego sklepu takiego jak bladeville.pl. Jeśli coś pójdzie nie tak, mamy jeszcze szanse wymienić zużytą część. Na zawodach może być z tym różnie…
Przedstawiłem Wam parę sytuacji, które często widuję na zawodach.Sprawy oczywiste, ale warte przypomnienia przed zbliżającymi się zawodami.